Nasi eksperci

02.10.2020 – Kryptowaluty pod lupą fiskusa

Ministerstwo Finansów chce umożliwić urzędom skarbowym występowanie do banków o udostępnienie informacji dotyczących dochodów z kryptowalut.

Krzysztof Burzyński

Również OECD proponuje, aby urzędy skarbowe z całego świata zaczęły zbierać informacje o transakcjach realizowanych przez giełdy kryptowalutowe na ich terytorium oraz wymieniały się takimi danymi. Cały proces miałby być zautomatyzowany, w ramach standardu CRS (ang. Common Reporting Standard), który Polska i inne państwa stosują już dziś do pozyskania informacji o dochodach ukrywanych za granicą na kontach bankowych.

Ale jak to jest w rzeczywistości?

Jak mówi Krzysztof Burzyński, doradca podatkowy i partner w BTTP, obecnie polski system opodatkowania kryptowalut funkcjonuje na podobnych zasadach jak każdy inny na świecie. Jeśli ktoś chce uciec z tym dochodem, fiskus nie ma szans, aby złapać go za rękę.

– Wynika to z tego, że osoba, która chce kupić bitcoina, etherum lub inne kryptowaluty na giełdzie krypto, może założyć konto w banku (najczęściej zagranicznym) i wpłacić na nie euro lub dolary. Następnie przelewa pieniądze na tradycyjne konto bankowe giełdy. Ten transfer może zobaczyć i bank zagraniczny (np. niemiecki), i bank polski. Na tym jednak ślad się urywa – tłumaczy.

Wyjaśnia, że portfele, na których można przechowywać kryptowaluty, są anonimowe. To ciąg cyfr i liter, który zna tylko właściciel konta. To on ma do niego login i hasło. Nie da się więc zidentyfikować, kto nim jest. Jedynie część giełd przeprowadza weryfikację, która w pewnym zakresie może ujawnić osoby wymieniające kryptowaluty. Pieniądze wracają jednak do systemu bankowego tylko wtedy, gdy podatnik wymieni kryptowaluty na euro, dolary lub złotówki. – Jeśli tego nie zrobi, tylko np. wymienia kryptowaluty, kupuje dobra materialne, to żadnej z tych transakcji nie są w stanie zobaczyć ani żaden kraj, ani organy podatkowe – mówi Krzysztof Burzyński.

Jak te zmiany wpłyną na Polskę?

Nowe regulacje (zarówno polskie, jak i planowane przez OECD) niewiele zmienią. Polskie banki bardzo niechętnie współpracują bowiem z internautami zarabiającymi na kryptowalutach i w konsekwencji są oni zmuszeni przechowywać pieniądze za granicą lub korzystają z oferty podmiotów takich jak Revolut.- mówi Krzysztof Burzyński.

– Kto będzie chciał ukryć dochody przed fiskusem i tak to zrobi. Dodaje, że nie jest to problem stricte polski, tak się dzieje na całym świecie. Za bitcoiny kupuje się np. samochody i nieruchomości, można też wymieniać na twardą walutę w bitomatach, również w Polsce. – Transakcja jest odnotowywana na giełdzie, na koncie indywidualnym, które jest nieoznaczone i nie można go zweryfikować – zaznacza Krzysztof Burzyński.

Eksperci są jednak zgodni, że to dobrze, iż w sprawie ukrywanych dochodów z kryptowalut państwa podejmują działania. – Każdy powinien płacić podatek od uzyskiwanych zysków kapitałowych. Jest to taka sama danina, jak w przypadku np. obrotu akcjami na giełdzie. Zysk z obu – akcji i kryptowalut – powinien być więc opodatkowany – uważa Krzysztof Burzyński.

Źródło: https://forsal.pl/finanse/waluty/artykuly/7994003,dotychczasowe-zasady-opodatkowania-wirtualnych-pieniedzy-do-zmiany.html